Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owoce. Pokaż wszystkie posty

Sałatka z rukolą, pomarańczami i fetą

1 komentarze

Lubię mieszać smaki - im bardziej wyraziste, tym lepiej.Im bardziej kontrastowe, tym lepiej. Zwykle słodki smak zestawia się z ostrym lub kwaśnym. A dlaczego nie ze słonym? W tym momencie wszyscy się krzywią ;)
A właśnie, że nie ma co się krzywić! Ta sałatka podbije niejedno podniebienie. Jeśli lubisz czuć jak smaki łączą się na języku, a z każdym kęsem potrawa jest zupełnie inna - próbuj. To przepis właśnie dla Ciebie.








Sałatka z rukolą, pomarańczami i fetą

1 porcja

Składniki:

1 spora garść rukoli,
1/4 pomarańczy,
50g sera feta,
1 łyżka ulubionych bakalii (tutaj mieszanka: ziarna słonecznika, pestki dyni, rodzynki, jagody goji żurawina, orzechy laskowe),
1/2 łyżki oliwy z oliwek.

Wykonanie:

Rukolę ułóż na talerzu. Na niej pomarańcze i ser pokrojone w kostkę. Posyp bakaliami i polej oliwą.

Krem migdałowy z figami i orzeszkami ziemnymi

2 komentarze

W końcu! Siadam i piszę posta, który czeka już X czasu. Co za wstyd...

W każdym razie mam dla Was pyszny, sezonowy pomysł na drugie śniadanie. Na samo wspomnienie robię się głodna ;) Kolejna wariacja z serkiem wiejskim, na punkcie którego mam chyba obsesję.
Jesień pełną parą! Figi, dynie, śliwki... trzeba brać się za gary.
Przeczuwam posty w stylu "nie śpię, bo kroję dynię" i takie tam ;) 
Tymczasem kolejny szybki przepis - świetnie się nada do lunchboxa. 

Ostatnio dodaję same przepisy dla osób cierpiących na deficyt czasu. Przeszkadza Wam to, czy się przydają? ;)







Krem migdałowy z figami i orzeszkami ziemnymi


1 porcja

Składniki:

2 figi,
2 łyżki orzechów ziemnych,
150g serka wiejskiego,
1-2 łyżeczki miodu,
2 łyżki płatków migdałowych,
opcjonalnie: kropelka aromatu migdałowego.

Wykonanie:

Upraż migdały na rozgrzanej, suchej patelni. Poczekaj aż ostygną. Zblenduj je na gładki krem z serkiem wiejskim, miodem i aromatem. Upraż w podobny sposób orzeszki ziemne i posiekaj je - nie zbyt drobno. Figi pokrój w półksiężyce. Wyłóż krem do miseczki, poukładaj na nim figi i posyp orzeszkami. 

Słodkie bułeczki pszenno-kukurydziane z wiśniami i czekoladą

8 komentarze

Przed weekendem czas na coś słodkiego!
Zasłużyłam na nagrodę - dostałam pracę! Przebranżowiłam się ze sprzedawcy w pomoc kuchenną :) Od czegoś trzeba zacząć. Podobno Amerykanie zmieniają zawód pięciokrotnie w ciągu swojego życia. Ciekawe jak to jest u nas? W każdym razie, po półtora roku pracy w handlu miałam jej już serdecznie dosyć - czas się czegoś nauczyć i robić to, co kocham! 
Pochwalę się Wam, gdzie możecie mnie spotkać jak tylko dostanę umowę - na razie nie chcę zapeszać ;)

A co mam dla Was dzisiaj? Pyszne małe bułeczki - kolejny zdrowy łakoć. Tym razem połączyłam mąkę kukurydzianą i pszenną pełnoziarnistą. To był dobry pomysł, mąka kukurydziana nadała bułeczkom lekkości i kruchości. No i ten żółty kolor! 
Pamiętajcie, aby po ostygnięciu trzymać je szczelnie zamknięte lub pod ściereczką - wtedy nie stracą swojej świeżości. 





Słodkie bułeczki pszenno-kukurydziane z wiśniami i czekoladą

12 bułeczek

Składniki:

1 szkl. mąki pszennej pełnoziarnistej,
1 szkl mąki kukurydzianej,
1 paczka suchych drożdży,
8 tabletek stewii,
1 jajko,
1/2 szkl. ciepłego mleka,
1/2 łyżeczki cukru trzcinowego + 1 łyżka do posypania,
szczypta soli,
24 wiśnie (mrożone lub z syropu),
1 pasek gorzkiej czekolady 60%.

Wykonanie:

Mąkę, łyżeczkę cukru, sól i drożdże wymieszaj z jajkiem. Stewię rozpuść w mleku. Wyrabiając ciasto powoli dolewaj do niego mleka. Wyrabiaj ciasto, aż zacznie odchodzić od ręki. Przykryj miskę ściereczką i odstaw ciasto na godzinę w ciepłe miejsce (ja przykryłam miskę kocem). Po tym czasie możesz się wziąć za robienie bułeczek. uformuj kulkę wielkości dużego orzecha włoskiego, lekko ją spłaszcz. Na środku ułóż 2 wiśnie i 1/4 kostki czekolady i ponownie uformuj z ciasta kulkę tak, aby nadzienie było szczelnie zaklejone. 
Gotowe bułeczki odstaw na 30min. Piecz w temp. 150 stopni przez 10-15min. 

Bułeczki twarogowe z płatkami jęczmiennymi

0 komentarze


Uwielbiam płatki owsiane. Chyba wszyscy je uwielbiamy, prawda?
Jednak trochę mi się znudziły. Z płatków i otrębów dostępnych w każdym sklepie – te owsiane są najzdrowsze. Jednak płatki jęczmienne, o których dziś będzie mowa, wcale nie pozostają daleko w tyle, jeśli chodzi o właściwości odżywcze. Są pyszną odmianą! ;)

Pomysł na dzisiejsze bułeczki jest trochę kradziony ;) Moja koleżanka, Pati (widzimy się w sądzie :P), jest królową twarogowo-otrębowych bułeczek. Zaraziła mnie nimi! Możecie do nich „wsadzić” co Wam się tylko podoba. Zawsze wyjdą pyszne.
To mój ulubiony pomysł na drugie śniadanie w pracy. Do mojej rytualnej kawy zbożowej o godzinie 12:00 pasują idealnie.
Czasem je robię, jak tutaj – z płatków owsianych lub jęczmiennych, czasem z otrębów... z tego, co akurat mam pod ręką :)

JĘCZMIEŃ

Z jęczmienia produkuje się głównie kaszę i płatki.

  • zawiera witaminy: E oraz z grupy B;
  • mikro- i makroelementy: kwas foliowy, fosfor, potas, magnez, wapń, cynk, mangan, błonnik, nienasycone kwasy tłuszczowe
  • działa dobroczynnie na przewód pokarmowy,
  • pomaga w wyrównywaniu ciśnienia krwi,
  • zawiera przeciwutleniacze,
  • działa przeciwzapalnie (głównie na układ pokarmowy).






Bułeczki twarogowe z płatkami jęczmiennymi


Składniki na 10 bułeczek


Składniki:

250g twarogu półtłustego,
100ml jogurtu naturalnego (lub trochę więcej – to zależy od „suchości” sera),
¾ szklanki płatków jęczmiennych,
1 banan,
garść rodzynek,
2 łyżki miodu,
50g pestek z dyni/słonecznika,
1 łyżeczka cynamonu,
1 łyżka kakao.

Wykonanie:

Twaróg rozgnieć widelcem i wymieszaj z jogurtem, miodem i przyprawami. Następnie płatki, pokrojonego w kostkę banana, rodzynki i ziarenka. Wszystko wymieszaj. Uformuj w rękach bułeczki, ułóż na formie wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20-30min (w zależności od wielkości bułeczek).


Koktajl kiwi z bananem

1 komentarze


Dzisiaj przepis na drugie śniadanie :) Bardzo gęsty, orzeźwiający koktajl z banana i kiwi z dodatkiem mięty oraz cytryny. Miałam dylemat, jakiego cytrusa wybrać na przełamanie smaku. W końcu, z pomocą mojego drogiego kolegi, zdecydowałam się na cytrynę. Myślę, że równie dobrze sprawdziłaby się tutaj limonka, jak myślicie?
Uwielbiam koktajle i musy owocowe. Taka słodka przekąska świetnie zdaje egzamin o każdej porze roku.
Zamiast kupnego soku zagęszczonego, czy pitnego jogurtu - warto zmajstrować sobie w domu takie cudo. Przynajmniej wiemy, co jest w środku i sami sobie wybieramy, na jakie owoce dzisiaj mamy ochotę :)

Gwiazdą dzisiejszego posta jest kiwi - witaminowa bomba! 
Co ma Wam do zaoferowania?

KIWI

Niskokaloryczne - 100g owocu to jedynie 60kcal

Działanie antydepresyjne - kiwi zawiera serotoninę, która pomaga przeciwdziałać depresji

Serce - potas, który zawiera kiwi, stabilizuje ciśnienie krwi i rytm serca

Przeciwutleniacze - kiwi zawiera ich całe mnóstwo. Zapobiegają one powstawaniu wolnych rodników, które są dla nas bardzo niebezpieczne

Makro- i mikroelementy - błonnik, wapń, magnez, kwas foliowy, miedź, potas, cynk.

Witaminy - C, K, E i B
(przypominam, że witaminy A, D, E i K są rozpuszczalne w tłuszczach, więc warto do kiwi dodać jogurtu lub kropelkę oliwy ;))

Uważajcie! Kiwi jedzone w dużych ilościach może wywoływać reakcje alergiczne! 
Np. pieczenie, zaczerwienienie czy swędzenie okolic jamy ustnej. 

1 kiwi zawiera ok. 80% dziennego zapotrzebowania na witaminę C






Koktajl z kiwi i banana

1 szklanka

Składniki:

1 banan,
1 kiwi, 
sok z 1/4 cytryny,
kilka listków mięty,
1 kropla oliwy z pestek winogron.

Wykonanie:

Wszystkie składniki zblenduj na gładki mus. 
I już! ;)


Pełnoziarniste pieczone pączki z bananem

12 komentarze

Po pierwsze dziękuję drogiemu Tomaszowi za wspaniały nowy szablon na bloga :) Jesteś mym wybawcą i niech Ci bozia w dobrej żonie wynagrodzi ;)
Jak Wam się podoba jego dzieło?

Mam dla Was dzisiaj trochę pozytywnej energii. Ostatnio w kółko słucham tej kapeli. Tyle pozytywnych wspomnień i dobrych ludzi mi się z nią kojarzy! :)





Boicie się tłustego czwartku?



Ja się nie boję! Z myślą o tym dniu przygotowałam dietetyczne pączki, które są równie pyszne jak te zwykłe ;) Miałam problem, czym je nadziać, aby móc zrobić to przed upieczeniem. Tym razem zdecydowałam się na banana, ale mogą to być równie dobrze brzoskwinie, ananas czy inne słodkie owoce. Myślałam też o schłodzonym, domowym budyniu, ale zwyczajnie stchórzyłam. Spróbuję tak zrobić w środę :)
Oprócz budyniu, na środę planuję nadziać pączki wiśniami z syropu (wiem, cukier. Ale od kilku wisienek nikt nie umarł!), i polać je gorzką czekoladą – podzielę się z Wami zdjęciami na moim funpage'u.
To będzie mój pierwszy tłusty czwartek bez wyrzutów sumienia!

Przygotowujecie swoje dietetyczne wersje słodyczy na ten dzień?







Pełnoziarniste pieczone pączki z bananem

składniki na ok. 8 pączków


Składniki:

2 szkl. mąki pszennej pełnoziarnistej,
1 paczka suchych drożdży,
8 tabletek stewii,
1 jajko,
1/2 szkl. ciepłego mleka,
1/2 łyżeczki cukru trzcinowego + 1 łyżka do posypania,
szczypta soli,
1 banan.

Wykonanie:

Mąkę, łyżeczkę cukru, sól i drożdże wymieszaj z jajkiem. Stewię rozpuść w mleku. Wyrabiając ciasto powoli dolewaj do niego mleka. Wyrabiaj ciasto, aż zacznie odchodzić od ręki. Przykryj miskę ściereczką i odstaw ciasto na godzinę w ciepłe miejsce (ja przykryłam miskę kocem). Po tym czasie rozwałkuj ciasto na grubość ok. 1cm i oprósz cukrem. Powykrawaj szklanką krążki. Banana pokrój w plastry o grubości ok. 2cm. Włóż banana pomiędzy 2 krążki z ciasta i rękami uformuj pączki. 
Gotowe pączki odstaw na godzinę w ciepłe miejsce.
Piecz je w temp. 150 stopni przez 15minut. 

Bon apetit! ;)



Kruidnoten (holenderskie pierniczki) z niespodzianką

0 komentarze

Mam dla Was kolejny korzenny przepis. Nie mogłam odmówić tym smakowitym kuleczkom! :)

Przedstawiam kruidnoten, czyli holenderskie małe pierniczki. Oryginalnie nie mają nic w środku i są wielkości orzecha laskowego. Pomocnicy Mikołaja rozdają je dzieciom w wigilię Mikołajek. Jest to także symbol płodności, dlatego ciasteczka powinno się rozsypywać swobodnie, a nie układać na talerzyku (niczym siewca sieje zboże :D). Przepis całkiem prosty i szybki, najwięcej czasu zajęło mi "nadziewanie".
Chciałam pokazać Wam coś nowego i innego niż tradycyjne polskie pierniczki, których mam obecnie w szafce 3 rodzaje ;) Czekają aż je przyozdobię. Mam nadzieję, że w końcu się do tego zabiorę.

A jak Wy ozdabiacie pierniczki?


Może zainspirujecie mnie do jakichś dekoracyjnych innowacji? ;)

W całym Wrocławiu świąteczne przygotowania ruszyły pełną parą! Tłumy w galeriach handlowych, "Last Christmas" w radio... i, tradycyjnie już, jarmark na rynku rozstawiony. Wybrałam się tam ostatnio z koleżanką, aby nacieszyć się klimatem. Kusiły mnie niezliczone ilości owoców w czekoladzie, orzechów w karmelu, grzanego wina i innych pierogów. Już myślałam, że nie znajdę dla siebie żadnych smakołyków, gdy na horyzoncie pojawiło się małe stoisko na uboczu z... grzanym sokiem jabłkowym! Znacie taki wynalazek? Ja do tej pory nie znałam. Zakochałam się w nim od pierwszego łyka, więc stał się moim oficjalnym hitem zimy 2013 ;)


Grzany sok jabłkowy z przyprawami: Szklankę soku jabłkowego (najlepiej świeżo wyciśniętego) z 1/5 łyżeczki przyprawy korzennej zagotuj w garnuszku. Przelej do szklanki. Gotowe!








Kruidnoten z niespodzianką

ok. 40 pierniczków

Składniki:

220g mąki pszennej pełnoziarnistej,
70g cukru trzcinowego,
100g masła,
1 łyżka miodu,
przyprawa do piernika,
1 łyżeczka kawy,
pół łyżeczki sody,
szczypta soli.

Do środka: orzechy włoskie

Wykonanie:

Ze wszystkich składników zagnieć ciasto. Uformuj z niego kulki wielkości winogrona, do ich środka włóż kawałek orzecha włoskiego (ok. 1/4). Kulki muszą być ładnie ukształtowane i wyrobione, aby zachowały swój kształt po upieczeniu. Ciasteczka ułóż na pergaminie i piecz w temperaturze 180 stopni przez ok 25min. 



C!

0 komentarze

Relacja z wyprawy do dietetyka!

W końcu dotarłam do Naturhouse, byłam u pani dietetyczki przy ul. Szewskiej na darmowej wizycie o której wspominałam już tutaj. Byłam zaskoczona! Bardzo kameralnie, przytulnie i sympatycznie.

Mam taki problem, że ciągle jestem głodna. Nie miałam pojęcia o co chodzi, bo jem regularnie, zdrowo (z resztą, przecież wiecie co jem :P), a nie jestem w stanie wytrzymać 3h bez jedzenia!
Pani o terapeutycznym głosie i szczerym uśmiechu od razu znalazła przyczynę mojego problemu. Spadł mi tłuszcz i, chociaż i tak mam go za dużo, mojemu organizmowi jest zimno. Rozwiązanie: jeść ciepłe i pikantne posiłki oraz warzywa/owoce bogate w witaminę C.
Pani zrobiła mi także analizę tłuszczów w organizmie. Okazało się, że mam nieduży nadmiar tłuszczu, ale za to stanowczo za dużo wody! Dostałam polecenie pić 1,5l wody dziennie (wody, nie płynów) oraz dwa razy dziennie napar z pokrzywy, a raz ze skrzypu.
Wymarzone ciało jest już bliskoo <3
Dodatkowo dostałam pochwałę, że najgorszą robotę już zrobiłam i, że tylko muszę się tego teraz trzymać.

Bardzo jestem zadowolona z wizyty. Ot, kilka praktycznych porad, a rozwiązały wszystkie moje "zimowe dylematy" :) W dodatku nie jest to osoba, która wymyśli Wam dietę kopenhaską i każe głodować. Jeszcze zdążycie się zapisać na darmową wizytę, do dzieła! :)

Skoro już jesteśmy przy rzeczach ciepłych i z witaminą C, to dzisiaj proponuję Wam konfitury z pigwowca. Nadają się raczej do herbaty niż do kanapek czy naleśników, ponieważ mimo dosładzania - pigwowiec zawsze będzie kwaśny. Konsystencja jest bardzo gęsta, ale za to smak jest intensywny. Zakochałam się w tej konfiturce, gdybym mogła to nic innego bym nie piła, tylko herbatki z nią :) Super sprawa na zimę! Nie dodawałam żadnych konkretnych przypraw, bo "u mnie" wiele osób ma różne swoje smaki. Jedni nie lubią cynamonu, inni imbiru... ja sobie herbatę doprawiam już w kubeczku, zwykle właśnie cynamonem.
Polecam!







Konfitura z pigwowaca

wychodzi ok. 900ml konfitury

Składniki:

1,5kg pigwowca
2 szkl. cukru
0,5 szkl. wody

Wykonanie:

Owoce obierz, wydrąż z gniazd nasiennych. Jeśli nie wydłubiesz ich dokładnie, to po prostu nie wszystkie owoce ci się rozpadną na papkę, ale to w niczym nie przeszkadza ;) Pokrój owoce w kosteczkę. Następnie zagotuj wodę w garnku i wrzuć do niej pigwowca. Podduś go pod przykryciem przez 15min. Smaż owoce bez cukru przez pół godziny, następnie dodaj go. Smaż konfiturę, aż będzie gęsta - ma spadać z łyżki, a nie spływać. Uważaj, pod koniec smażenia może zacząć się przypalać! Smażyłam pigwowca w sumie ponad 2h.

Trochę pracy, ale nie pożałujesz ;)


P.S

Pisząc posta dowiedziełam się, że zajęłam 7 miejsce w konkursie Moich Wypieków! Jestem taka szczęśliwa :) To dla mnie ogromna motywacja. Chciałabym "odczarować" kilka przepisów Pani Dorotki, która towarzyszy mi od początku mojej drogi z gotowaniem. Zawsze oglądam jej przepisy z maślanymi oczami. Nigdy mnie nie zawiodły, zawsze się udają. Teraz, kiedy poszłam w stronę zdrowego żywienia, będę szukać alternatyw i zamienników dla tych mniej służących nam produktów.
Już nie mogę się doczekać, tyle pracy przede mną!


Zimowe zapasy

0 komentarze

Długi weekend! Pewnie wielu z Was cieszy się jednym dniem wolnego więcej :) Z tej okazji proponuję trochę bardziej czasochłonny przepis - na powidła. Warto zmagazynować zapas na zimę w swojej spiżarni. Wiadomo, w sklepach półki aż uginają się od różnych smaków, rodzajów i gatunków przetworów. Jednak to zupełnie co innego niż otworzyć w zimowy wieczór swoje małe, pyszne arcydzieło :)
A poza tym z powidłami śliwkowo-pigwowymi się w sklepie nie spotkałam!

Pigwa czy pigwowiec?



Wiele osób ma problem z rozróżnieniem pigwy i pigwowca. Ja też mam! Dostałam od mamy Pati ze 3 kilo pigwy(owca) i za nic nie jestem w stanie rozszyfrować, które to? Duże jak pigwa, skórka jak pigwowiec... to chyba jednak pigwa, po prostu inny gatunek. Tak przynajmniej zakładam.

Pigwa rośnie na drzewie, ma gruszkowaty kształt, jest wielkości jabłka i ma klejący nalot na skórce. W smaku jest o wiele mniej intensywna od pigwowca, dlatego lepiej się nadaje do przetworów typu powidła, marmolady itd. Pięknie pachnie, pod wpływem gotowania z dodatkiem cukru zmienia kolor na czerwony. Raczej nie nadaje się do jedzenia na surowo. W sezonie (październik/listopad) pigwę można dostać w „warzywniakach”, w marketach – nie spotkałam się. W tym roku w sklepach spotkałam się z ceną 4,50/kg.

Pigwowiec rośnie na krzewach, raczej niedużych. Jest wielkości orzecha włoskiego, kształtem przypomina żółtą morelę o gładkiej skórce. Jest cierpko-kwaśny, ma intensywny smak i zapach. Świetny do przetworów, nie na surowo. Oczywiście z dodatkiem sporych ilości cukru :) O wiele lepiej nadaje się na popularny „syrop do herbaty” niż pigwa, właśnie ze względu na bardziej intensywny smak. W przetworach wymaga dłuższej obróbki termicznej niż pigwa, jest też trudniej dostępny w sklepach.

Gdy byłam mała, furorę w zimowe wieczory robiły dwa rodzaje herbatki: z malinami z syropu, oraz z owocami pigwowca – też z syropu. Mogłam je pić hektolitrami :) W tym roku postanowiłam sama zrobić zimowe zapasy. O malinach niestety zapomniałam, ale o pigwie przypomniał mi osiedlowy warzywniak. Pigwy same wpadły mi w ręce! Mając na uwadze, że dostanę też owoce z domowego ogródka, umyśliłam sobie powidła z pigwą. Długo biłam się z myślami, z czym ją połączyć. Wygrały śliwki – słodkie same w sobie. A poza tym, jest sezon na węgierki.

Oczywiście nie obyło się bez śliwkowej wpadki. Kupiłam owoce nie takie jak trzeba. Jasne, duże śliwki (pan coś mówił, że „Presidenty”, ale nie jestem pewna). Kwaśne jak cytryny! Na szczęście uratowała mnie babcia, która jest fanką skubańca. Przygarnęła śliwki, które zasypała cukrem i ma zapas do ciasta na cały rok. Mnie kupiła pyszne, dojrzałe węgierki <3 Rada na przyszłość: sprawdzajcie smak śliwek, zanim je kupicie :)


tutaj: pełnoziarnisty chleb posmarowany kremowym tarożkiem i powidłami

Powidła śliwkowe z pigwą 


Składniki:

3kg śliwek (dojrzałych węgierek),
80dag pigwy,
¾ szkl. Cukru (dosyp cukru do smaku, wszystko zależy od tego, jak dojrzałe są Twoje śliwki).

Wykonanie:

Powidła będziesz smażyć 3 dni, codziennie po ok. 3h. Cały czas na wolnym ogniu!
Dzień 1: Śliwki bez pestek, pokrojone na połówki wrzuć do dużego gara. Dodaj też pigwy, nieobrane, pokrojone w kostkę. Odkrój z nich gniazda nasienne. Przez pół godziny duś owoce pod przykryciem, aż puszczą sok. Następnie zdejmij pokrywkę, nadmiar wody zacznie odparowywać. Smaż powidła przez kolejne 2-2,5h, co jakiś czas mieszając. Zostaw odkryte na noc, aby odparowały.
Dzień 2: Smaż powidła bez przykrycia. Pilnuj, aby się nie przypaliły. Gdy woda odparuje, trzeba będzie je mieszać dość często, aby owoce nie przywarły do garnka. Śliwki powinny się już „rozlecieć”, pigwa rozpada się trochę dłużej.
Dzień 3: Smaż powidła, aż zaczną spadać z drewnianej łyżki, nie spływać. Może Ci odparować nawet 2/3 wcześniejszej pojemności garnka! Gorące powidła powkładaj do wcześniej wyparzonych słoiczków. Zakręć je i odwróć do góry dnem, aby się zawekowały (podobno wystarcza 30min – ja zostawiam je tak na całą noc ;)).



Miłego leniuchowania!

Pod pierzynką

0 komentarze

No cześć :) Jesień pełną parą, za oknem buro... postanowiłam trochę osłodzić Wam dzień dodając przepis na niezawodną szarlotkę z pianą bezową. Ze zdrowym odżywianiem przepis nie ma nic wspólnego, ale czasem można zaszaleć :D Może kiedyś „odczaruję” ten przepis i zrobię zdrową wersję? Póki co wrzucam wersję, powiedzmy, tradycyjną.

A tak z zupełnie innej beczki, chciałabym Wam się pochwalić moim nowym nabytkiem – miseczkami do zapiekania. Polowałam na nie już daaawno, dawno, bo od wakacji. Niestety nigdy nie mogłam dorwać dość czarujących i w równie czarującej cenie... do czasu.

Tak w ogóle to uwielbiam wszelkiego rodzaju targowiska, place i bazarki. We Wrocławiu mam swoje dwa ulubione: przy dworcu Świebodzkim, gdzie zaopatruję się w przyprawy, jak wspomniałam tutaj (także w ciuchy, bo czasem trafi się niezła okazja). Drugim takim miejscem jest plac przy Młynie Sułkowice (przeniesiony z Niskich Łąk). O nim chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.

To jest miejsce w rodzaju „wszystkobazar”. Trochę ciuchów, chemia z importu, warzywniaki, manele, duperele... no wszystko, czego szukacie. Wybrałam się tam po długiej nieobecności, w poszukiwaniu ładnych naczyń (siara w kółko wrzucać tu zdjęcia na tych samych talerzach ;)). Okazało się, że na placu pojawiło się dwóch nowych handlarzy ze szkłem, w dodatku za grosze! Oszalałam! Spędziłam godzinę na szperaniu w kartonach, aż znalazłam parę skarbów. W tym moje upragnione miseczki <3 jak widać, każda jest inna, ale wszystkie są w podobnej tonacji kolorystycznej, więc stanowią fajny zestaw. Kosztowały mnie 2zł/szt. Dorwałam też kilka talerzy, które pojawią się w międzyczasie na zdjęciach potraw. Zakupy uważam za bardzo udane.
Hmmm... w przyszłą niedzielę mam zajęcia na 10:30... może powtórka? :D



Oprócz tagów „jedzeniowych”, które są dla Was raczej zrozumiałe, chciałabym dorzucić jeszcze kilka innych. Czasami w postach pojawiają się akapity z serii „polecam”, chciałabym to jakoś uporządkować :)
www – Strony internetowe, na które warto zajrzeć. Narazie były to głównie blogi.
Miejsca – miejsca, które uważam, za warte odwiedzenia. Kawiarnie, restauracje...
Produkty – składniki, które wyjątkowo przypadły mi do gustu.
Zakupy – sklepy (zarówno stacjonarne, jak i internetowe), gdzie się zaopatruję. Zwłaszcza przez internet, warto korzystać z usług sprawdzonych sprzedawców.


Rozgadałam się znowu, wróćmy do naszej szarlotki podanej na jednym z talerzyków, które mama Monika trzyma skrzętnie ukryte, żebym ich nie wytłukła. W sumie nie dziwię jej się. Ostatnio regularnie coś tłukę – jak nie talerze, to jajka.




Szarlotka pod bezową pierzynką

Składniki:

Ciasto:
2 i 1/4 szkl. mąki pszennej (tutaj: tortowa),
3/4 kostki margaryny,
4 łyżki cukru,
2 żółtka,
1 łyżeczka proszku do pieczenia.

1,5l musu jabłkowego (lub 1 kg świeżych jabłek startych na tartce i odciśniętych z nadmiaru soku - dodaj wtedy do nich cukru do smaku),
cynamon do smaku,
7 białek,
1/2 szkl. cukru-pudru

Wykonanie:

Składniki na ciasto zagniatamy na gładką masę, włóż je na pół godz. do lodówki. Następnie wyłóż je na blaszkę wyłożoną wcześniej papierem do pieczenia. Jeśli masz z tym trudności możesz zetrzeć je na tartce a później delikatnie "uklepać" ręką.
Mus jabłkowy wymieszaj z cynamonem i rozłóż na kruchym spodzie. Staraj się, aby jabłka nie dotykały boków blaszki. Podpiecz ciasto ok. pół godziny w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. 
W tym czasie ubij białka. Pod koniec ubijania (gdy już będą sztywne) dodaj cukier-puder. Poubijaj je jeszcze przez chwilę do otrzymania gładkiej masy. Wyłóż pianę bezową na naszą podpieczoną szarlotkę. Piecz do momentu, aż piana bezowa zrobi się złociście brązowa (30-45min). 



EKOrzenna dyniolada

5 komentarze

W piątek dostałam wiadomość od Ani z Dietetycznie Siostro z zaproszeniem, któremu nie mogłam odmówić :) Zaprosiła mnie do wsparcia kampanii edukacyjnej Ekoszyk.

Nie, nie, nie! Nie przewracaj oczami :D Nie jestem nawiedzonym ekologiem. Nie chcę, żebyś szukał/a ze mną nowego gatunku żabek, ani przywiązywał/a się do drzewa. Stereotypy zostaw w innej karcie swojej przeglądarki i posłuchaj. 

Co według mnie znaczy "być eko"? To znaczy oszczędzać swoje pieniądze i dbać o swój organizm :)

Segreguję śmieci. To chyba dość oczywista sprawa. Ustawa śmieciowa w Polsce jest jaka jest. Poglądy na ten temat zachowajmy dla siebie. Faktem jest, że segregując śmieci płacisz mniej za ich wywóz. Nie kosztuje nas to wiele wysiłku, tylko kawałek miejsca w "szafce pod zlewem".

Kupuję sprawdzone produkty. Jeśli mam taką możliwość, kupuję żywność w sprawdzonych miejscach. Warzywa w osiedlowym warzywniaku lub na bazarku, mięso - w mięsnym na rogu, itd. Zauważcie, że jabłka z babcinego ogródka smakują o wiele lepiej niż te leżące pół roku w chłodniach. Ogórki od rolnika po ukiszeniu są chrupiące a nie miękkie i pełne wody. Wiadomo, nie zawsze się da. Czasami w supermarkecie dostaniesz składniki, których nie ma gdzie indziej. Mimo wszystko, w wielu sytuacjach masz wybór. Jeśli jeszcze nie byłeś/aś u pani Eli z warzywniaka - odwiedź ją. Nie pożałujesz :)

Pilnuję lodówki. Ile razy tak było, że pół serka wywaliłam do śmieci? Miliard. Jednak, od kiedy sama gotuję, staram się pilnować. A raczej pilnować lodówki. Jeśli widzę, że pomidor jutro się zepsuje - miksuję go i dodaję do sosu. Resztki obiadu ze środy błagają o litość? Wrzucam je do gara. Jest wiele przepisów na "śmietnikowe dania". Omlety, tarty, surówki... sama nie raz wrzucałam Wam takie przepisy, nawet o tym nie wiecie :D Chyba dodam taki tag: "śmietnikowe". Będzie to oznaczało, że  możecie na podstawie tego przepisu stworzyć swój własny - wrzucając do gara to, co macie w lodówce. Like it?

Ekotorba. Moja ulubienica :D Wiele z nas ma kilka takich toreb w domu. Rozdają je gratisowo w drogeriach, przy większych zakupach... ale często zdarza nam się zapomnieć zgarnąć którąś do swojej torebki przed zakupami.  Znalazłam na to sposób! W każdej torebce trzymam jedną ekotorbę. Ciasno zwinięta zajmuje naprawdę mało miejsca . Podczas niespodziewanej wizyty w sklepie nie marnuję kasy na zrywki i jest mi o wiele wygodniej taszczyć łupy do domu (ekotorbę możesz zawiesić sobie na ramię - reklamówki raczej nie ;)) 



tak, bardzo chciałam pochwalić się moim dzbankiem z Bolesławca <3



Dzisiaj byczy post, z podwójnym przepisem! Pierwszy z nich to dyniolada, która wciąż trzyma się konwencji eko-posta. Co to? Mus owocowo-dyniowy. Bosko nada się do piernika, naleśnika... no. Dzisiaj zaprezentuję go właśnie z piernikiem. Kolor nie wyszedł najlepszy, ponieważ nie ogarnęłam, że cytrynę należy wycisnąć zanim zaczniemy gotować dynię. Pamiętajcie o tym myku :)
Warto mieć w swojej spiżarni domowej roboty musy, powidła i inne przetwory. Nie zawierają konserwantów, a często możemy uzyskać takie połączenia smaków, jakich nie znajdziemy w żadnym sklepie. Trochę pracy, ale zimą docenia się to poświęcenie i cząstkę lata zamkniętą w słoiku. 
Pestki z dyni proponuję powybierać i wysuszyć na gazecie. Będziecie mieli co podjadać ;)


Dyniolada

przepis na ok. 6 słoików 300ml

Składniki:

1 dynia (3-4kg)
3 jabłka,
4 gruszki (mniejsze, lub 3 duże),
2 dojrzałe banany,
sok z 1 cytryny,
2 łyżeczki cukru waniliowego,
cynamon, imbir, kardamon, goździki - wg uznania.

Wykonanie:

Dynię wydrąż z miąszu, obierz i pokrój w kostkę (najlepiej pokroić ją na mniejsze kawałki i wtedy obierać). Wrzuć dynię do garnka, dodaj sok z cytryny, i duś aż będzie miękka (ok. 15min). Następnie dodaj owoce pokrojone w kostkę i przyprawy. Co jakiś czas mieszaj, rozdrabniaj zawartość garnka tłuczkiem do ziemniaków. Po ok. pół godziny odkryj garnek. Pozwól wyparować zbędnej ilości soku, nadal rozdrabniaj wszystko tłuczkiem do uzyskania jednolitego musu. Możesz też po podduszeniu zmiksować owoce blenderem, a następnie z powrotem przelać je do garnka. Gotuj (smaż) wszystko, aż zniknie zbędna ilość soku. Przełóż gorący mus do wyparzonych słoików, zakręć je i odwróć do góry dnem pozostawiając na kilka godzin, aby się zawekowały.



Przepis na piernik może być Wam znany z diety Dukana. Jednak zmieniłam go trochę, bo co to za piernik bez kakao i miodu?! U mnie nie przejdzie. Nie wyszedł słodki, ale nie o to chodziło. Polecam smarować go musem owocowym, dżemorem, możecie też poukładać na nim świeże owoce. Dzisiaj wieczorem spróbuję wersji z szynką i żurawiną, też może być ciekawie :P Ciasto wyszło mokre, puszyste i mięciutkie. Nie urosło za dużo, piekłam je w niedużej keksówce. Po przejrzeniu zdjęć na kilku blogach stwierdzam, że znacznie lepiej prezentuje się w takiej właśnie formie, niż w prostokątnej blasze. 


piernik z dynioladą posypany gorzką czekoladą

Piernik już-nie-Dukana


Składniki:

8 łyżek otrębów owsianych,
4 łyżki otrębów pszennych,
2 łyżki mleka w proszku,
6 łyżek serka naturalnego (takiego, jak opisywałam tutaj lub homogenizowanego),
3 całe jajka i 3 białka,
2 łyżki kakao,
3 łyżki miodu,
przyprawy korzenne (u mnie jak zwykle: cynamon, imbir, kardamon, goździki),
szczypta chilli obowiązkowo ;)


Wykonanie:

Ubij mikserem jajka na piankę, stopniowo dodawaj serka, później miodu. Następnie dodaj przyprawy, na samym końcu suche składniki, ciągle miksując. Ciasto zostaw na 10-15min. Wymieszaj je lub "zmiksuj" mikserem jeszcze raz i wylej do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz 30-40 min w temp. 180 stopni. 

Do garów! :)



Ciacho "na winie"

2 komentarze

Przepraszam Was najmocniej za opóźnienie, ale moje zapominalstwo chyba nie zna granic :D Jak nie wzięłam ze sobą internetu, to zapomniałam karty pamięci ze zdjęciami... blablabla. Niedługo głowy zapomnę!

Ale już jest, jedno z pierwszych ciast, jakie zrobiłam <3 Skubaniec!

W zeszłym tygodniu moi rodzice pojechali na weekend na grzyby. Wolna chata = babski wieczór :) Postanowiłyśmy otworzyć sezon jesienny grzanym winem ze śliwkami i pomarańczą. Wino pychota, ale nie wiem jak Wy - ja nie przepadam za owocami z wina. Jakoś tak mnie nie przekonują. Pati niestety ma tylko 7 żołądków, więc również nie dała rady ich skonsumować. I wtedy wpadła na pomysł (tak, Pati, nie ja :D), żebym upiekła ciasto z tymi owocami. Sceptycznie, ale podjęłam wyzwanie. 

Jak już wiecie jestem leniem do potęgi, więc poszukałam w myślach najszybszego przepisu. Oczywiście do śliwek najlepiej podpasował mi legendarny skubaniec :) Prosty, szybki i zawsze wychodzi. W mojej rodzinie to chyba najczęściej pieczone ciacho zaraz po szarlotce. Pasuje do niego praktycznie każdy owoc. Wiśnie, porzeczki, śliweczki... mniam! Ale powiem Wam, że te owoce z wina rozwaliły system :D

A co do samego grzanego wina to chciałabym Wam zaproponować niezawodną mieszankę przypraw. Nie podam Wam niestety ilości, ponieważ każdy z nas lubi co innego i warto po prostu dodawać przyprawy "do smaku" :) 

  • goździki,
  • cynamon,
  • imbir,
  • chilli,
  • kardamon,
  • miód,
  • cytryna,
  • owoce: śliwki/pomarańcze/mandarynki/jabłka.




Skubaniec z owocami z grzanego wina

Składniki:

2 szkl. cukru,
450g mąki,
łyżeczka proszku do pieczenia,
2 łyżki kakao,
kostka margaryny,
5 jajek,
1 łyżka jogurtu naturalnego,
owoce z grzanego wina (tu: 15 śliwek i 1 pomarańcza).

Wykonanie:

Oddziel żółtka od białek. Z 1 szkl. cukru, mąki, proszku do pieczenia, żółtek i jogurtu zagnieć ciasto. Przedziel je na 2 równe części. Jedną część zetrzyj na tartce tak, aby na blasze powstał spód ciasta. Lekko "uklep" wiórki z ciasta, aby pozbyć się wolnych przestrzeni. Następnie poukłądaj na spodzie owoce.
Drugą część ciasta podziel na dwie części. Jedną z nich zagnieć jeszcze raz z 2 łyżkami kakao. Jasną część zetrzyj na tartce bezpośrednio na owoce. Następnie Ubij pianę z białek i 1 szkl. cukru, rozprowadź na cieście. Na końcu rozdrobnij ciemną część ciasta na pianie. Piecz w 180 stopniach przez 45min góra-dół, a następnie przez 45min podpiekaj sam dół. 

Smacznego :)



 
  • Wykipiał mi makaron © 2012 | Designed by Rumah Dijual, in collaboration with Web Hosting , Blogger Templates and WP Themes