Relacja z wyprawy do dietetyka!
W końcu dotarłam do Naturhouse, byłam u pani dietetyczki przy ul. Szewskiej na darmowej wizycie o której wspominałam już tutaj. Byłam zaskoczona! Bardzo kameralnie, przytulnie i sympatycznie.
Mam taki problem, że ciągle jestem głodna. Nie miałam pojęcia o co chodzi, bo jem regularnie, zdrowo (z resztą, przecież wiecie co jem :P), a nie jestem w stanie wytrzymać 3h bez jedzenia!
Pani o terapeutycznym głosie i szczerym uśmiechu od razu znalazła przyczynę mojego problemu. Spadł mi tłuszcz i, chociaż i tak mam go za dużo, mojemu organizmowi jest zimno. Rozwiązanie: jeść ciepłe i pikantne posiłki oraz warzywa/owoce bogate w witaminę C.
Pani zrobiła mi także analizę tłuszczów w organizmie. Okazało się, że mam nieduży nadmiar tłuszczu, ale za to stanowczo za dużo wody! Dostałam polecenie pić 1,5l wody dziennie (wody, nie płynów) oraz dwa razy dziennie napar z pokrzywy, a raz ze skrzypu.
Wymarzone ciało jest już bliskoo <3
Dodatkowo dostałam pochwałę, że najgorszą robotę już zrobiłam i, że tylko muszę się tego teraz trzymać.
Bardzo jestem zadowolona z wizyty. Ot, kilka praktycznych porad, a rozwiązały wszystkie moje "zimowe dylematy" :) W dodatku nie jest to osoba, która wymyśli Wam dietę kopenhaską i każe głodować. Jeszcze zdążycie się zapisać na darmową wizytę, do dzieła! :)
Skoro już jesteśmy przy rzeczach ciepłych i z witaminą C, to dzisiaj proponuję Wam konfitury z pigwowca. Nadają się raczej do herbaty niż do kanapek czy naleśników, ponieważ mimo dosładzania - pigwowiec zawsze będzie kwaśny. Konsystencja jest bardzo gęsta, ale za to smak jest intensywny. Zakochałam się w tej konfiturce, gdybym mogła to nic innego bym nie piła, tylko herbatki z nią :) Super sprawa na zimę! Nie dodawałam żadnych konkretnych przypraw, bo "u mnie" wiele osób ma różne swoje smaki. Jedni nie lubią cynamonu, inni imbiru... ja sobie herbatę doprawiam już w kubeczku, zwykle właśnie cynamonem.
Polecam!
Konfitura z pigwowaca
Składniki:
Wykonanie:
P.S
Pisząc posta dowiedziełam się, że zajęłam 7 miejsce w konkursie Moich Wypieków! Jestem taka szczęśliwa :) To dla mnie ogromna motywacja. Chciałabym "odczarować" kilka przepisów Pani Dorotki, która towarzyszy mi od początku mojej drogi z gotowaniem. Zawsze oglądam jej przepisy z maślanymi oczami. Nigdy mnie nie zawiodły, zawsze się udają. Teraz, kiedy poszłam w stronę zdrowego żywienia, będę szukać alternatyw i zamienników dla tych mniej służących nam produktów.
Już nie mogę się doczekać, tyle pracy przede mną!
0 komentarze:
Prześlij komentarz