No cześć :) Jesień pełną parą, za
oknem buro... postanowiłam trochę osłodzić Wam dzień dodając
przepis na niezawodną szarlotkę z pianą bezową. Ze zdrowym
odżywianiem przepis nie ma nic wspólnego, ale czasem można
zaszaleć :D Może kiedyś „odczaruję” ten przepis i zrobię
zdrową wersję? Póki co wrzucam wersję, powiedzmy, tradycyjną.
A tak z zupełnie innej beczki,
chciałabym Wam się pochwalić moim nowym nabytkiem – miseczkami
do zapiekania. Polowałam na nie już daaawno, dawno, bo od wakacji.
Niestety nigdy nie mogłam dorwać dość czarujących i w równie
czarującej cenie... do czasu.
Tak w ogóle to uwielbiam wszelkiego
rodzaju targowiska, place i bazarki. We Wrocławiu mam swoje dwa
ulubione: przy dworcu Świebodzkim, gdzie zaopatruję się w
przyprawy, jak wspomniałam tutaj (także
w ciuchy, bo czasem trafi się niezła okazja). Drugim takim miejscem
jest plac przy Młynie Sułkowice (przeniesiony z Niskich Łąk). O
nim chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.
To jest miejsce w
rodzaju „wszystkobazar”. Trochę ciuchów, chemia z importu,
warzywniaki, manele, duperele... no wszystko, czego szukacie.
Wybrałam się tam po długiej nieobecności, w poszukiwaniu ładnych
naczyń (siara w kółko wrzucać tu zdjęcia na tych samych
talerzach ;)). Okazało się, że na placu pojawiło się dwóch
nowych handlarzy ze szkłem, w dodatku za grosze! Oszalałam!
Spędziłam godzinę na szperaniu w kartonach, aż znalazłam parę
skarbów. W tym moje upragnione miseczki <3 jak widać, każda
jest inna, ale wszystkie są w podobnej tonacji kolorystycznej, więc
stanowią fajny zestaw. Kosztowały mnie 2zł/szt. Dorwałam też
kilka talerzy, które pojawią się w międzyczasie na zdjęciach
potraw. Zakupy uważam za bardzo udane.
Hmmm... w przyszłą
niedzielę mam zajęcia na 10:30... może powtórka? :D
Oprócz tagów
„jedzeniowych”, które są dla Was raczej zrozumiałe, chciałabym
dorzucić jeszcze kilka innych. Czasami w postach pojawiają się
akapity z serii „polecam”, chciałabym to jakoś uporządkować
:)
www –
Strony internetowe, na które warto zajrzeć. Narazie były to
głównie blogi.
Miejsca –
miejsca, które uważam, za warte odwiedzenia. Kawiarnie,
restauracje...
Produkty
– składniki, które wyjątkowo przypadły mi do gustu.
Zakupy –
sklepy (zarówno stacjonarne, jak i internetowe), gdzie się
zaopatruję. Zwłaszcza przez internet, warto korzystać z usług
sprawdzonych sprzedawców.
Rozgadałam się
znowu, wróćmy do naszej szarlotki podanej na jednym z talerzyków,
które mama Monika trzyma skrzętnie ukryte, żebym ich nie wytłukła. W
sumie nie dziwię jej się. Ostatnio regularnie coś tłukę – jak
nie talerze, to jajka.
Szarlotka pod bezową pierzynką
Składniki:
Ciasto:
2 i 1/4 szkl. mąki pszennej (tutaj: tortowa),
3/4 kostki margaryny,
4 łyżki cukru,
2 żółtka,
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
1,5l musu jabłkowego (lub 1 kg świeżych jabłek startych na tartce i odciśniętych z nadmiaru soku - dodaj wtedy do nich cukru do smaku),
cynamon do smaku,
7 białek,
1/2 szkl. cukru-pudru
Wykonanie:
Składniki na ciasto zagniatamy na gładką masę, włóż je na pół godz. do lodówki. Następnie wyłóż je na blaszkę wyłożoną wcześniej papierem do pieczenia. Jeśli masz z tym trudności możesz zetrzeć je na tartce a później delikatnie "uklepać" ręką.
Mus jabłkowy wymieszaj z cynamonem i rozłóż na kruchym spodzie. Staraj się, aby jabłka nie dotykały boków blaszki. Podpiecz ciasto ok. pół godziny w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
W tym czasie ubij białka. Pod koniec ubijania (gdy już będą sztywne) dodaj cukier-puder. Poubijaj je jeszcze przez chwilę do otrzymania gładkiej masy. Wyłóż pianę bezową na naszą podpieczoną szarlotkę. Piecz do momentu, aż piana bezowa zrobi się złociście brązowa (30-45min).
0 komentarze:
Prześlij komentarz